Braki w uzębienia a ryzyko demencji wśród seniorów
Masz duże braki w uzębieniu? Ryzyko upośledzenia funkcji poznawczych w wieku senioralnym jest u Ciebie wyższe o 50% niż gdybyś posiadał tzw. trzecie zęby.
Warszawski Uniwersytet Medyczny donosi, że statystycznemu Polakowi po 35. roku życia brakuje już ok. 11 zębów! Co drugi Polak nie ma przynajmniej jednego zęba, a aż 98% proc. osób doświadcza problemów z zębami i przyzębiem. Dane statystyczne są więc niepokojące – zwłaszcza że braki w uzębieniu, jeśli nic z nimi nie zrobimy, potrafią doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.
Zaczyna się od zaburzenia funkcji żucia.
Każdy utracony ząb to strata około 10 proc. w ogólnej zdolności żucia. W miejscu po brakującym zębie dochodzi do stopniowego zaniku kości, co jest widoczne w badaniach obrazowych. Sąsiednie zęby tracą podparcie i przechylają się w stronę powstałej luki, a ząb z łuku przeciwstawnego zaczyna się wysuwać w stronę pustej przestrzeni. Zębom sąsiadującym z luką grozi odsłonięcie szyjek zębowych i w konsekwencji narażenie na działanie czynników zewnętrznych. Pojawia się nadwrażliwość zębiny. Wysunięty ząb, ze względu na odsłoniętą część korzenia, jest bardziej narażony na gromadzenie się płytki bakteryjnej, próchnicę i paradontozę.
Powstałe zaburzenia zgryzu mogą doprowadzić do przeciążenia stawów skroniowo-żuchwowych. Zmienia się bowiem rozkład sił podczas gryzienia: za brakujący ząb muszą pracować te, które pozostały w jamie ustnej, co osłabia ich wytrzymałość. Jeżeli brak zębowy nie zostanie uzupełniony przez dłuższy czas, istnieje ryzyko rozchwiania lub złamania pozostałych zębów, które przyjmują na siebie dodatkowe siły. To zaś skutkuje często ich utratą.
Szczególne znaczenie dla zdrowia całego uzębienia mają zęby boczne, czyli trzonowce – to one odpowiadają za utrzymywanie prawidłowej wysokości zwarcia. Gdy ich zabraknie, wysokość zwarcia obniża się, przez co pozostałe zęby ścierają się i robią się coraz krótsze. Stawy skroniowo-żuchwowe stają się przeciążone, ponieważ odruchowo rozdrabniamy pokarm tą stroną, w której mamy komplet zębów, praktycznie wyłączając drugą stronę z przeżuwania. Niesymetryczna praca stawów skroniowo-żuchwowych przekłada się na bóle głowy, migreny, szumy uszne, strzelanie stawów, zgrzytanie i zaciskanie zębów.
Braki w uzębieniu zmieniają wygląd twarzy.
Nawet gdy brakuje tylko jednego trzonowca, sytuacja jest poważna. W związku z jedzeniem tylko jedną stroną, a tym samym niesymetrycznym ścieraniem zębów, cała twarz traci symetrię. Mięśnie żwacze mogą być bardziej rozbudowane z jednej strony, co wpływa na pogorszenie rysów twarzy. Przez obniżenie wysokości zwarcia skraca się odcinek twarzy nos-broda. Żuchwa wysuwa się do przodu, a policzki zapadają się do środka, zniekształcając owal, pojawiają się tzw. chomiki, pogłębiają się fałdy nosowo-wargowe. Usta zapadają się do wewnątrz, skóra wokół nich się marszczy, ich kąciki opadają, a skrócone dolne piętro twarzy daje tzw. starczy wygląd. Dodatkowo może dotknąć nas problem nieprawidłowej artykulacji i seplenienia.
Brak trzonowców pogarsza także pracę układu pokarmowego, a w konsekwencji jakość trawienia. Zęby boczne rozdrabniają pożywienie i przygotowują je do dalszego wchłaniania – jeśli ich zabraknie, pokarm jest szybciej połykany, a rozdrabnianie niedokładne, wchłanianie składników odżywczych też jest zaburzone. W rezultacie pojawiają się problemy żołądkowo-jelitowe, np. różnego rodzaju kolki czy – coraz częściej – zespół jelita drażliwego. Zgaga, choroba wrzodowa, nadprodukcja kwasów żółciowych, nietolerancja pokarmowa, a nawet alergia krzyżowa ze skazami białkowymi włącznie – to kolejne konsekwencje przyjmowania niedokładnie rozdrobnionego pokarmu. Ograniczona zdolność żucia może wpłynąć również na rezygnację z niektórych grup produktów, co prowadzi do niedoborów ważnych składników odżywczych.
Czas ma znaczenie.
Naturalną konsekwencją utraty zębów bocznych może być pozbycie się również zębów przednich. Zaczyna się od przeciążeń – gdy organizm próbuje zrekompensować sobie utracone uzębienie. Brakuje w pełni funkcjonalnej strefy podparcia, coraz większe obciążenia zostają więc przeniesione na pozostałe zęby z przodu. Te zaś, nieprzystosowane do tak dużych wyzwań, zaczynają się kruszyć. W ten sposób w krótkim czasie możemy doprowadzić do utraty kolejnych zębów, a nawet całkowitego bezzębia. Nawet jeśli planujesz implantację w przyszłości, pamiętaj, że upływający czas działa na Twoją niekorzyść. Jeśli nie uzupełnisz szybko brakującego zęba, tkanka kostna w jego miejscu będzie stopniowo zanikać, a luka będzie odczuwalnie się pogłębiać. W takiej sytuacji implantolog będzie musiał najpierw przeprowadzić zabiegi regeneracji kości za pomocą materiałów kościotwórczych, a być może nawet wykonać przeszczep tkanki kostnej, co naturalnie wydłuży czas leczenia i zwiększy jego koszt.
Brak wielu zębów? Gorsze zdolności poznawcze.
I wreszcie problem, który pojawił się w tytule: zależność między brakami zębowymi a zaburzeniami funkcji poznawczych. Najnowsze badania amerykańskich naukowców nie pozostawiają wątpliwości: dorośli z występującymi brakami zębowymi wykazywali 1,48 razy większe ryzyko rozwoju zaburzeń poznawczych oraz 1,28 razy większe ryzyko zdiagnozowania demencji. Co więcej, dorośli po utracie zębów byli bardziej narażeni na zaburzenia funkcji poznawczych, gdy nie nosili protez (23,8 proc.) w porównaniu z osobami noszącymi protezy (16,9 proc.). Nie bez znaczenia jest tu również liczba brakujących zębów – im bardziej wybrakowane uzębienie, tym gorsza kondycja mózgu. Zgodnie z wynikami badań z każdym kolejnym utraconym zębem o 1,4 proc. wzrastało ryzyko upośledzenia funkcji poznawczych, a o 1,1 proc. – ryzyko zdiagnozowania demencji.
Z kolei japońscy naukowcy przebadali 1566 osób w wieku co najmniej 60 lat. Uczestnicy eksperymentu zostali podzieleni na grupy w zależności od liczby naturalnych zębów (10-19 własnych zębów, 1-9 zębów oraz całkowity brak naturalnych zębów). Zdrowie psychiczne badanych monitorowano przez kolejnych pięć lat. Okazało się, że osoby z pierwszej grupy (10-19 własnych zębów) miały ryzyko demencji o 62 proc. większe, a z kolejnych grup o 63-81 proc. większe niż badani mający 20 i więcej własnych zębów.
“Trzecie zęby” – prawie jak własne.
Na szczęście współczesna stomatologia dysponuje nowoczesnymi metodami uzupełnienia luk w uzębieniu – i w konsekwencji zapobiegnięcia opisanym wyżej problemom. Jedną z najpopularniejszych są tzw. trzecie zęby, czyli te osadzone na implantach. Funkcjonalność i wygląd implantów są najbardziej zbliżone do naturalnych zębów. Jest to proste i najtrwalsze rozwiązanie. Implanty są dla każdego – wszczepić je można osobom w każdym wieku, a procedura wszczepiania jest mało ryzykowna. Podsumowując, implanty przywracają prawidłowe żucie i wygląd twarzy, zapobiegają problemom zdrowotnym wynikającym z braków w uzębieniu – w tym upośledzeniu funkcji poznawczych w wieku senioralnym – a przy tym dają takie samo uczucie jak zęby naturalne.